Są już dorośli, ale nie ze wszystkim sobie radzą. Dopóki mieszkają z rodzicami, mogą zaspokajać swoje potrzeby, uczyć się lub pracować, uczęszczać do różnych placówek, w miarę swoich możliwości korzystać z dóbr kultury czy uprawiać sport. Gdy zostają sami, najczęściej świat im się zamyka w czterech ścianach DPS. A może być inaczej, gdy osieroconą osobę z niepełnosprawnością otoczy krąg wsparcia.

Elbląskie Koło Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną postanowiło utworzyć dla swoich dorosłych uczestników kręgi wsparcia, które pozwolą im wieść samodzielne życie gdy zostaną na świecie sami. Uczą się tego w pilotażowym projekcie „Bezpieczna Przyszłość”. Na początek zawiązane zostało partnerstwo wielu organizacji i instytucji, które wykonują różnego rodzaju usługi społeczne. Przygotowują się też sami przyszli beneficjenci.
Jedną z nich jest Kamila.

Pod opieką taty

Kamila ma 36 lat, mieszka z tatą (mama nie żyje), ma dwie siostry, z których jedna wyemigrowała do Anglii. Jeździ na wózku inwalidzkim, ma też kłopoty z płynną wymową. Dzieciństwo i młodość przeżyła w małej miejscowości, w której nie było niczego, co może pomóc osobom z niepełnosprawnościami. Skończyła gimnazjum, ale nie miała możliwości dalszego kształcenia. Co gorsza, o mało nie straciła wzroku: przez lata nie leczona jaskra spowodowała utratę widzenia w jednym oku, drugie zostało z trudem uratowane po przeprowadzce do Elbląga.

– Kiedy tu przyjechałam, otworzył się dla mnie świat, Tam, gdzie poprzednio mieszkaliśmy, nic dla niepełnosprawnych nie było – opowiada Kamila. Ma swój pokój, dostosowaną łazienkę, komputer. Problemem jest wyjście z domu: w budynku jest winda, ale prowadzą do niej schody, zbyt wąskie, żeby zamontować tam platformę. Potrzebuje asystenta, który pomógłby jej wyjść do kina czy na spacer, do urzędu lub lekarza. W Elblągu zaczęła uczęszczać do warsztatu terapii zajęciowej. Tu okazało się, że bardzo lubi gotować: w domu było to niemożliwe – tata nie dawał jej noża do ręki, z obawy, że się skaleczy. W warsztacie Kamila spędza tyle czasu w pracowni kulinarnej, ile to możliwe – nie tylko przyrządza różne potrawy, ale i poznaje nowe przepisy, wyszukuje ciekawostki. Tata bardzo się zdziwił, gdy pokazała, co potrafi i teraz pomaga mu w kuchni.
Warsztaty oferują nie tylko zajęcia na miejscu. – Niedawno byłam w Ustce, a wcześniej we Wrocławiu – mówi Kamila z uśmiechem. Podróże też ją bardzo cieszą. Odwiedziła już kilkakrotnie siostrę w Anglii.

Co będzie bez taty

Czas płynie nieubłaganie – trzeba przygotować się na przyszłe życie bez taty. Nie zostanie sama – w Elblągu mieszka młodsza siostra z rodziną i chce Kamili pomagać. Trzeba będzie jednak w większym stopniu radzić sobie samodzielnie. Próbą samodzielnego życia był pobyt w mieszkaniu treningowym. Mieszkania treningowe w ramach jednego z projektów prowadziło PSONI. W ciągu dwóch lat trwania projektu Kamila uczestniczyła w nim kilkakrotnie. Radziła sobie bardzo dobrze – gdyby otrzymała w przyszłości mieszkanie wspomagane, potrzebna byłaby jej tylko niewielka pomoc w samodzielnym funkcjonowaniu.

Chciałaby pracować – próbowała zatrudnić się jako pomoc kuchenna, ale jej odmówiono, bo „wózkwiczowi” byłoby za trudno dźwigać ciężkie gary. Nie może też długo siedzieć przy komputerze – tu na przeszkodzie stoi choroba oczu. Alternatywą byłoby rękodzieło artystyczne, do czego Kamila ma zdolności i zamiłowanie: na spotkaniu przedświątecznym, na którym rozmawiamy, spod rąk Kamili wychodzi pięknie ozdobiona bombka choinkowa. W wolnych chwilach tworzy kwiaty z bibułek, różne ozdoby i gadżety, wisiorki z koralików, ma wiele własnych pomysłów i marzy o kursie florystycznym.
To nie jedyne marzenie Kamili. – Na zajęciach w WTZ trzeba było wypisać swoje marzenia na kartonikach i przykleić je na większym kartonie – opowiada. – Wypisałam dwa: psiak i chłopak.

– Powiedziałam tacie, że chciałabym mieć psa, ale tata odpowiedział, że pies to obowiązek – mówi z żalem. Może dałoby się spełnić marzenie o przyjacielu psie, gdyby mogła samodzielnie wyjeżdżać z mieszkania.
Kamila już ma krąg przyjaciół: koleżanki i kolegów z warsztatów, instruktorów i terapeutów z PSONI. Do kręgu wsparcia, oprócz nich i osób bliskich zaproszone zostaną organizacje i instytucje, które będą służyły pomocą, gdy zajdzie taka potrzeba. Jak jej życie w takim kręgu się potoczy, czas pokaże – nasza bohaterka patrzy w przyszłość z nadzieją.

Teresa Bocheńska

Źródło: Razem z Tobą